Radosny czas wypoczynku
W dniach 13-24.07.2016r . w Ośrodku Wypoczynkowym “Kudowianka” u Pani Marii Urbaniak wypoczywało 13 rodzin z całej Polski: z Poznania, Suwałk, Zielonej Góry, Łodzi i z naszej diecezji było 7 rodzin. Opiekę duchową roztaczał nad nami ks. Mariusz Habiniak.
Ochotnica to miejscowość w Gorcach nad rzeką o tej samej nazwie. Malowniczo położona wieś, uważana za najdłuższą w Polsce, daleko od głównych szlaków komunikacyjnych. Raj dla amatorów wędrówek po górach. W pobliżu znajdują się szlaki turystyczne na Turbacz, Błyszcz, Lubań, Gorc. Czyste powietrze, wyjątkowa cisza sprzyjały wypoczynkowi, modlitwie, osobistej refleksji, ale też pogłębieniu relacji między małżonkami, odnowieniu miłości, jeszcze lepszemu poznaniu siebie podczas spotkań z dialogiem. Ponadto codzienna Eucharystia, wspólne wycieczki, wieczorne rozmowy sprzyjały budowaniu wspólnoty i zacieśnianiu więzi między uczestnikami.
Ze świadectw:
1. Ubogacony obecnością wspólnoty serc i ducha, ubogacony świadectwami, wyjeżdżam lepszy, oboje wyjeżdżamy lepsi. Turnus wniósł w nasze małżeństwo bardzo wiele: świadectwo małżonków uświadomiły jak wiele jeszcze nam potrzeba wspólnie przepracować by nasze małżeństwo było piękniejsze.
2. Radość, że ten czas na turnusie uważam za nie stracony. Pozwolił na zastanowienie się nad relacjami w naszym małżeństwie, pozwolił poprzez świadectwa innych par małżeńskich zastanowić się nad naszym życiem.
3. Wyjeżdżamy z uczuciem spełnienia, zadowolenia i naładowania akumulatorów. Mieliśmy okazję znowu pochylić się nad naszym życiem, przerobić parę trudnych tematów. Ważne było dla mnie to, że umieliśmy wypoczywać jako rodzina, ale też jako wspólnota. Przepracowałem w sobie rolę żony w naszym małżeństwie. Dużo cennych rad, które usłyszeliśmy mam zamiar wprowadzić w życie po powrocie, oczyścić z Bożą pomocą, bo bez niej nic nie zdziałam.
4. Wyjeżdżam napełniona wiarą, nadzieją i miłością. Cieszę się, ze mogłam być we wspólnocie, razem modlącej się i dzielącej życiem. Radość połączona z refleksją daje mi podbudowę do bycia bliżej Pana Boga. Uczucie wdzięczności Bogu, że wyrywa człowieka od codzienności, aby mógł spotkać się z Nim na modlitwie, Eucharystii i we Wspólnocie. Uświadomiłam sobie wagę precyzyjnego wyrażania emocji, aby nie bać się ich, tylko je wyrażać w sposób bezpośredni z troską o lepsze wzajemne zrozumienie siebie w relacji do współmałżonka i dzieci. Przepracowałam w sobie mój smutek, z czego wynika, jak mogę go przemienić w zaufanie do Pana Boga, w wiarę, w to, że “Pan Bóg jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie”.
5. Wyjeżdżam z poczuciem, że ziarno zostało zasiane a teraz musi wzejść i dojrzewać. Myślę, że na wiele spraw otworzyły mi się oczy. Dotarło do mnie, że trzeba najpierw zmieniać siebie a nie próbować zmienić innych.
Irenka i Rysiu Orzelscy